Antoni Z. Kamiński Antoni Z. Kamiński
1048
BLOG

Felerna demokracja

Antoni Z. Kamiński Antoni Z. Kamiński Polityka Obserwuj notkę 54

Współcześni Polacy albo walczą o demokrację, albo jej bronią, lecz nie dyskutują o tym, czym demokracja na być. Indagowani wykręcają się sianem cytując Churchilla, że to niedobry ustrój, lecz dotąd nikt nie wynalazł lepszego. Fakt, że demokracji jest tyle, ile narodów, żyjących w tym ustroju – kilkadziesiąt. A chociaż są rozmaitej jakości, to znacząco różnią się od autorytaryzmu.

Ustrój autorytarny ma kształt stożka. Na jego szczycie stoi władca, poniżej – jego słudzy, na dole - lud. Pewność pozycji władcy zależy od tego, jak zręcznie dzieli i waśni swoje sługi, by ci nie mogli przeciwko niemu zmówić się. Ich stanowiska i przywileje zależą od łaski władcy, o które konkurują przy pomocy pochlebstw, intryg i donosów.

Istotą idei demokracji jest odwrócony stożek. Suwerenem ma być lud, który decyduje o tym, kto nad nim sprawuje rządy. O jego przychylność, głównie w czasie wyborów, ubiegają się zorganizowani w partie politycy. Suweren kontroluje rządzących nie tylko przy pomocy kartki wyborczej. Pomaga mu w tym  podział władz na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, które wzajemnie kontrolują się i równoważą. Jego wiedzę polityczną wspomagają środki masowego przekazu, które organizują pole publicznej debaty. „Słudzy ludu”, tj. politycy, są dla niego równie groźni, jak słudzy władcy autorytarnego dla ich pana. Wszelka władza korumpuje, a „słudzy ludu” łatwo stają się jego panami. Stąd zaufanie ludu do przedstawicieli politycznych powinno być zawsze warunkowe.

Przyzwoita demokracja wymaga nie tylko sprawnie działających, nawzajem równoważących się instytucji państwa i rzetelnych publikatorów. Niezbędne jest też właściwe działanie instytucji obywatelskich. Wybitny politolog amerykański, Aaron Wildavsky, zauważył, że demokracja działa dobrze, kiedy życiem elity politycznej rządzi konkurencja, podczas gdy obywatele-arbitrzy ze sobą współdziałają. Do tego muszą oni być zdolni porozumieć się na gruncie wspólnie wyznawanych wartości. Słabość cywilizacji zachodniej wynika obecnie stąd, że ten grunt staje się coraz bardziej grząski. Znalazło to też odbicie w polskim życiu publicznym.

Bez względu na to jak wiele mówi się o osiągnięciach polskiej demokracji po 1989 r., fakty są bezsporne: podstawowe instytucje państwa – władza ustawodawcza, wymiar sprawiedliwości i egzekutywa – działają marnie. Życie polityczne zdominowały zwalczające się plemiona, z których każde uważa państwo za swą prywatną własność. Zwycięzcy nie szanują konstytucji; zwyciężeni - woli większości. W zmanipulowanej debacie publicznej przeważają tematy wtórne z punktu widzenia wagi dla przyszłości kraju. Adolf i Aleksander Bocheńscy zatytułowali swój młodzieńczy esej „Tendencje samobójcze narodu polskiego”. Może warto wrócić do tej lektury...

Profesor; ​politolog, socjolog; pracuje w Instytucie Studiów Politycznych PAN; aktywny uczestnik polskiego życia obywatelskiego, m.in. założyciel i pierwszy prezes Transparency International - Polska; jeden z liderów ruchu społecznego na rzecz reformy ordynacyjnej (Jednomandatowe Okręgi Wyborcze) oraz przewodniczący Kuratorium Fundacji Konkurs Pro Publico Bono; członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka